Strony

sobota, 1 marca 2014

Rozdział 3

Emily

 Wstałam o dziewiątej rano. Szybko poszłam do łazienki umyć się i ubrać. Włożyłam na siebie niebieskie spodnie i bluzkę z krótkim rękawem. Poszłam zjeść śniadanie. Nagle zadzwonił dzwonek. Ola poszła otworzyć, a po chwili usłyszałam chłopaków.
- Co tak wcześnie? - usłyszałam głos nieco zmieszanej i zdziwionej Oli.
- Nudziło nam się w domu- Odpowiedział radosny Ross.
- Ale ja nawet nie zjadłam śniadania...
- Poczekamy. A gdzie twoja siostra? - szybko odłożyłam talerz do zmywarki i nalałam sobie soku.
- W kuchni. - słyszałam jak zaczęli się zbliżać do pomieszczenia
- Siemka wam- Przywitałam się wesoło i rzuciłam szklankę do zlewu. Miałam pecha ponieważ się stłukła - Oj- dodałam
- Nie skaleczyłaś się? - Zapytał z troską w głosie Riker.
- Nie, spoko. Nic mi nie jest! - powiedziałam i szybko zabrałam szkło. Wywaliłam do kosza.
- Ładnie tu macie - powiedział uśmiechnięty Ross.
- Dzięki... - odpowiedziała Ola, jakby nadal zmieszana. Jakoś dziwnie się zachowywała.
- Ok! To ja się zbieram... Ross pilnuj mojej siostry w waszym studiu.
- Po co tak wcześnie jechać do szkoły? - Zapytała moja zdziwiona siostra patrząc na mnie jak gdyby nie chciała zostać sam na sam z Ross'em
- Powiedziałam zbierać się, a nie jechać -dodałam, żeby mogła odetchnąć z ulgą
- Właśnie! Szkoła! Riker, co ze szkołą?! - Zaczął panikować  Ross.
- To zależy do której klasy chodzisz. - Powiedziała Olka.
- Do pierwszej... A to dobrze czy źle? - Zapytał nadal przerażony.
- Raczej dobrze... Chodzisz do klasy z moją siostrą, a po za tym młodsze klasy nie mają dzisiaj zajęć. Riker ma gorzej - uspokoiłam go.
- Ha fraaaajer! - zaczął nabijać się z starszego brata. Aż zrobiło mi się go szkoda.
- Nie będę miał chyba dużo do nadrabiania i przynajmniej ominą mnie te nudne lekcje o wymaganiach itp...
- One są najlepsze, bo możesz na nich pogadać. - Rzucił jego młodszy brat.
- Ross ma racje - Przytaknęłam młodszemu niechętnie
- No i? I tak nie mogę tam dzisiaj pójść.
- Dobra , bez bulwersu! Idę się naszykować! - wywróciłam oczami i skierowałam się do pokoju
- A ja poszukam w końcu czegoś do jedzenia. - przewróciła oczami moja siostra. Zobaczyłam jeszcze kontem oka że otworzyła lodówkę.
Kiedy już znalazłam się u mnie, szybko wzięłam moją torbę i zaczęłam pakować książki. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. - Proszę!
- Co robisz? - Zapytał Riker stojący w drzwiach.
- Kończę pakować książki - Pokazałam palcem na torbę i uśmiechnęłam się. Próbowałam wepchnąć piórnik. Ale coś mi to nie wychodziło.
- Pomóc ci? - Zapytał jakby z... Nadzieją?
- Jakbyś mógł! Staram się to włożyć, ale jakoś nie mogę- powiedziałam zdesperowana.
- Okey. - usiadł koło mnie i zaczął wsuwać piórnik. Po chwili mu się udało.
- Jak ty to...- ja się męczyłam z tym pięć minut, a jemu wystarczyła sekunda.
- Normalnie - odpowiedział pokazując swoje śliczne ząbki.
- Cóż....Dziękuje
- Nic wielkiego.
- Dla mnie tak- Pocałowałam go w policzek i podeszłam do szafy.
- A co teraz robisz? - zapytał zdziwiony.
- Nie wzięłam stroju na WF...
- Aaa... to wszystko tłumaczy.
- Albo dobra dziś nie ćwiczę - powiedziałam i zamknęłam szafę z hukiem.
- W sumie to i tak będzie samo gadanie, więc na pewno nie będziecie ćwiczyć. - powiedział.
- Nie chce mi się tam iść - siadłam na łóżko. Czułam się zmęczona, a nawet nie byłam w szkole.
- To nie idź. Chodź z nami. - rzucił zachęcająco i z uśmiechem.
- Chciałabym, ale to pierwszy dzień... nie chcę opuszczać
- Ja opuszczam i co? Nic wielkiego się nie dzieje.
- Ale ty masz taryfy ulgowe, a ja jestem najlepszą uczennicą w klasie... niestety - skrzywiłam minę. Chciałam iść z nim... to znaczy z nimi.
- Tyy? Znaczy: akurat tyy?? - szybko się poprawił.
- No... że blondynka nie od razu znaczy, że głupia- wzruszyłam ramionami i poprawiłam grzywkę ruchem głowy
- Ej! Nie o to mi chodziło!
- No przecież wiem! Droczę się z tobą - mrugnęłam do niego i delikatnie walnęłam w ramie
- Nie strasz mnie tak... - powiedział z ulgą.
- Przepraszam- zrobiłam minę kotka ze Shreka.
- Awww... jakaś ty słodka. - rzucił po czym zmierzwił mi włosy na głowie.
- Dzięki! No czas się zbierać! - powiedziałam z uśmiechem i zawiesiłam torbę na ramie.
- Jest dopiero dziesiąta... - spojrzał na mnie dziwnie.
- Poważnie ?- powiedziałam zdziwiona. Wydawało mi się że było później.
- No spójrz. - pokazał mi wyświetlacz swojego telefonu. Ja spojrzałam się na niego dziwnie.
- Może najpierw sam zobacz? - powiedziałam z niedowierzaniem. Riker tylko się uśmiechnął po czym wykonał polecenie. Od razu uśmiech zszedł mu z twarzy.
 - O cholercia... pędem do szkoły!
Otworzyłam drzwi, a do pokoju wpadli Ola i Ross.
- Powinnam to skomentować, ale wredne słowa zachowam dla siebie - zwróciłam się do Rikera i poszłam do kuchni napić się jeszcze soku.
- Ale to nie tak jak myślisz! - zaczęła się bronić moja siostra.
- No właśnie, my tylko przechodziliśmy i tak jakoś wpadliśmy na te drzwi... - pomagał jej Ross.
- Jasne! A ja jestem Marysia, mam czarne włosy i kocham zbierać maliny - Powiedziałam sarkastycznie i zaczęłam pić sok.
- Ej... to akurat nie prawda. - powiedział z urazą młodszy blondyn.
- Wiesz co to sarkazm ? -Zapytałam z politowaniem Rossa
- Oczywiście że wiem. - pokazał mi język.
- Powiedzmy, że ci wierze. Dobra miło było, ale ja się zmywam. Ola jak będziesz w tym studiu to uważaj na siebie - zwróciłam się do młodszej siostry zakładając buty.
- Z nami jej nic nie grozi przecież. - zbuntował się Ross.
- Uważaj na siebie - Zignorowałam młodego Lyncha i puściłam oczko Oli.
- Okey, okey. - odpowiedziała mi z nieśmiałym uśmiechem na ustach.

Ola

- Gdy Emily i Riker już wyszli, poszłam do mojego pokoju się pakować. Przez cały ten czas między mną a blondynem panowało milczenie. Szczerze, to jakoś na żywo, gdy wiesza na mnie swój wzrok, nie wiem co powiedzieć.
- Jesteś gotowa na nasze studio? – przerwał nagle ciszę jaka między nami panowała od dłuższego czasu.
- Sama nie wiem… chyba tak. Na reszcie zobaczę jak tam jest. – rozmarzyłam się.
- Zobaczysz, że nie pożałujesz. Em będzie ci zazdrościć - Zaśmiał się blondynek.
- Haha, to brzmi groźnie. – powrócił mi dobry humor.
- Spokojnie! Włos ci z głowy nie spadnie - wybuchliśmy śmiechem oboje. Do domu wpadł Riker. Szybko się uwinął.
- No co tak się grzebiecie? Jest za pięć! Już jesteśmy spóźnieni! – zaczął nas pośpieszać nieco zestresowany.
- Spoko, już idziemy. – powiedziałam, po czym wyszliśmy z domu. Kiedy już go zamknęłam na cztery spusty, stanęliśmy pomiędzy dwoma błyszczącymi samochodami: niebieskim dodge viper’ em oraz żółtym chevrolet corvette.
- Woooooooooow… - wbiłam wzrok w oba auta i z otwartą szeroko buzią wpatrywałam się w nie. – Kim wy jesteście? Milionerami jakimiś? – zapytałam z niedowierzaniem.
- Nasi rodzice dają nam dużo kasy. – powiedział Ross jakby to było coś normalnego. A zdecydowanie NIE BYŁO.
- Ale oczywiście wsiadamy do mojego. – rzucił szybko starszy blondyn i już chciał otwierać drzwi w swoim wozie, ale jego młodszy brat mu przeszkodził.
- Co to to nie! Jedziemy moim! – zaczęła się kłótnia.
- Serio? Wy to już większych problemów nie macie? – zapytałam z sarkazmem. – No już, kompromis…
Jedziemy autobusem!
- Nigdy w życiu! – powiedzieli na raz obaj bracia.
- A po za tym nie mamy czasu! A mój samochód jest zdecydowanie szybszy. – dodał Ross.
- Dobra... ene due like fake... Jedziemy Rikera, bez marudzenia - Zrobiłam małą wyliczankę i problem z głowy.
- No wiesz co? Foch!
- Nie obrażaj się... po prostu tak wyszło!
Wsiedliśmy do niebieskiego auta i ruszyliśmy. Ross siedział twarzą do okna i nadal udawał obrażonego.
Zaczęłam się zastanawiać co u Emily.
'Pewnie się teraz nudzi...' - pomyślałam.

Emily

W szkole to była totalna masakra. Strasznie się nudziłam, nawet mi się przysnęło na historii. Ciągle gadali o regulaminie i prawach ucznia. Wymęczyłam się strasznie. Gdy wróciłam do domu Oli nie było. Zapewne dobrze się bawiła. Nie zamierałam do niej dzwonić i jej przeszkadzać. poszłam do swojego pokoju i położyłam się spać.
Obudził mnie dzwonek do drzwi.
Niechętnie wstałam i podeszłam do drzwi.

Gdy je otworzyłam, nie wierzyłam własnym oczom...

***
Hejo... i kolejny rozdział! Jakoś samo się napisało... szybko i przyjemnie :D
Mam nadzieję, że się Wam podoba i napiszecie swoją opinię w komentarzach! ;)
Dobra, dalej już nie przynudzam, pa!

~Refive

4 komentarze:

  1. Bistyy *____*
    Co dalej?
    Ja cem wiedzieć!
    W trybie nał! :3
    ~Kasia<3

    OdpowiedzUsuń
  2. JA.
    CIĘ.
    ZABIJĘ. :)
    NIE
    WOLNO
    MI
    PRZERYWAĆ
    W
    TAKIM
    MOMENCIE
    ZAPAMIĘTAJ
    TO
    SOBIE!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty zła, nie dobra kobieto jak mogłaś przerwać w takim momencie!? Dawaj next w tej sekundzie, już, od zaraz! Pozdrawiam MrsNickiL ♥♡

    OdpowiedzUsuń
  4. oooooo cieeekawe coooo daaaaaleeeej <3 powiedziała dziewczynka od jednorożców (tylko wtajemniczeni wiedzą o co chodzi XD )

    OdpowiedzUsuń