piątek, 7 marca 2014

Rozdział 6

Emily, 5 min wcześniej

Wróciłam z kuchni z szklanką soku, którego sobie nalałam. Zauważyłam, że nie ma Oli i Rossa.
-A ich gdzie wywiało? - Zapytałam Riker’a, który siedział na fotelu.
- Poszli do pokoju twojej siostry, Ale po co to już nie pytaj bo sam nie wiem. - Wybuchłam lekkim śmiechem. - Sorki, skojarzenie - Powiedziałam i zaczęłam pić sok
- W sumie racja... Nie wiadomo co młodzi mogą tam robić. - także się zaśmiał.
- Miejmy nadzieje, ze nic złego- usiadłam na sofę. Zauważyłam, że Riker się mi przygląda.
- Co się tak na mnie ślipisz? - Zaczęłam tonąć w jego oczach pełnych czekolady.
- Bo ładnie wyglądasz. - Walną prosto z mostu
- Szczere...
-Trafił ci się dobry komplement. Punkt dla ciebie - Niezły jest... mówię wam szczerze.
- Oj tam... Też potrafię prawić komplementy! - Lekko się oburzyłam. - Ale jakoś mało je mówię- Dodałam po chwili namysłu
- Dobra... Bitwa na komplementy?
- Nie... spadówka.
- No proszę! - Zaczął mnie gonić.
- Spadaj... ej!  No weź!  Odejdź ty zmoro nieczysta.
- Nie! - Chciał mnie złapać, a ja niechcący nogą zahaczyłam o mosiężną lampę, która następnie poleciała w stronę okna i je wybiła.
- Ups...
- Super.... E!  Zgonimy na jakieś dzieci - powiedziałam spokojnie i poklepałam go po ramieniu
Obróciłam się, aby spojrzeć na zegarek, ale zamiast niego zobaczyłam oniemiałą i złą Olkę, oraz zdziwionego Ross'a.
- Szykuj mi trumnę.... -szepnęłam do Riker’a gdy zobaczyłam minę Oli.
- Dwie naszykuję... - Powiedział po czym wziął mnie za rękę i pociągnął w kierunku drzwi.
- Ross, bierz ich! - Krzyknęła głośno rozwścieczona brunetka.
Riker szybko złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą na dwór. Zaczęliśmy uciekać.
- To teraz bawimy się w kotka i myszkę? - zapytałam rozbawiona zaistniałą sytuacją.
- Ciebie to bawi? - Zapytał mnie dyszący blondyn z przerażeniem, biegnący wzdłuż ulicy. Ludzie patrzyli się na nas jak na wariatów. Pewnie myśleli że uciekamy przed policją.
-No bardzo mnie bawi.... jest bardzo mroźny wrzesień, a my biegniemy bez kurtek przez ulicę, bo uciekamy przed młodszym rodzeństwem
- Racja... Ale twoja siostra nagle wydała mi się jakaś taka groźna...
- Teraz wiesz co ja czuję! Ja mam to na co dzień.
- Ja z Ross'em mam o wiele gorzej... - rzucił zrezygnowany. - Może lepiej obmyślmy gdzie się przed nimi schować?
- Jak wepchniesz mnie w krzaki to przysięgam, że będziesz miał siniaki - Zagroziłam mu nie na żarty
- Nie mam zamiaru - spojrzał na mnie zdziwiony.
- Fajnie!  A teraz chodź
- Dokąd? - Zapytał zatrzymując się.
- Przed siebie-Powiedziałam i ruszyłam w nieznanym kierunku
- Ok.

Ross

Goniliśmy ich przez parę minut, ale jednak potem ich zgubiliśmy. Ola była wściekła.
- Gdzie oni mogą być?! - Krzyknęła zła.
- A co ci to da, że ich znajdziesz?
- Nawrzeszczę na nich - powiedziała groźnie.
- Za co?  To tylko szyba, a oni dobrze się bawili. To źle, że Em się kumpluje z Riker’em?
- A kto za tą szybę zapłaci?? My nie jesteśmy takie bogate jak wy.
- Przecież wam pomożemy. Wyluzuj.
- Nikt nie będzie nam pomagać.
- Dlaczego? Co wy, Zosie Samosie?
- A co cię to tak obchodzi? W sumie to się prawie nie znamy.
- Teraz chcesz się kłócić?
- Nie... Przepraszam... Jestem wkurzona bo moja siostra jest taka bezmyślna...
- Ona się dobrze bawi!  Co ma być jak nauczyciel?  Poważna i zestresowana?
- Lepiej ona niż ja... Ona jest ta starsza.
- Teraz to gadasz, jakby Em miała się przejmować tylko tobą i domem
- Chcę tylko aby była choć odrobinę odpowiedzialna.
- I jest!  Zajmuje się tobą...ale zobacz... ona na prawdę lubi Riker’a
- I to mnie nie pokoi...
- Dlaczego?
- Bo Riker jest twoim bratem! - Zaczęła się śmiać.
- I co z tego?
- Jesteście obaj nienormalni.

Emily

Szliśmy jakieś dwadzieścia minut. Dotarliśmy do jakiegoś parku. Było mi zimno, no w końcu nie miałam kurtki. Bez wahania usiadłam na jednej z ławek.
- No co? - Zapytałam Riker’a, który dziwnie się na mnie patrzył.
- Nic... - Powiedział ocknąwszy się i usiadł koło mnie.
- Na pewno? - zapytałam dla pewności
- Chyba tak...
- Wyglądasz jakby coś cię gryzło.
- Zdaje ci się... - Powiedział zamyślony.
- Riker... ty weź zejdź na ziemie… może lepiej już chodźmy- Powiedziałam i zaczynałam wstawać z zimnej ławki.
- Nie, posiedźmy jeszcze! - Powiedział szybko i pociągnął mnie za rękę, tym samym ściągając mnie na swoje kolana.
- Jak mogę zostać na twoich kolanach to spoko. - Uśmiechnęłam się i potargałam mu włosy.
- Wygodny jestem, co? - nieco się ożywił.
- A wiesz, że bardzo? - objęłam go rękami wokół szyi. Ponownie na mojej twarzy zagościł uśmiech.
- Widzę, że humorek dopisuje. - Powiedział uszczypliwie.
- A dopisuje! - Zaczynałam wstawać z jego kolan.
- gdzie ty się znów wybierasz? - Próbował mnie zatrzymać.
- Do domu - Odpowiedziałam na pytanie pytaniem.
- Niee, zostajemy tutaj.
- No dobra!  Będziemy tu tak siedzieć?
- Mhm, dokładnie.
- Niech będzie....
- Ładnie pachniesz... - Powiedział po chwili milczenia.
- A dziękuje... to playboy.
- Mhm... - Przybliżył swoją twarz do mojej szyi i zaczął się zaciągać wonią moich perfum.
- No wiem... ładne są
- Nawet nie wiesz jak... - Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu zaczął mnie całować po szyi. 
Muszę powiedzieć szczerze, że podobało mi się to.
-Hej Riker....
- Tak? - oderwał się na chwilkę po czym powrócił do wcześniej wykonywanej czynności.
- A co ty robisz? - Tak... bardzo inteligentne pytanie...
- Eee... Nie wiem tak właściwie... - Zesztywniał w zamyśleniu.
Słodko wyglądał gdy tak myślał. Aż zabrakło mi słów
Nie wiedziałam co dalej...
- Riker... - Powiedziałam niepewnie
- Tak?
- Mam do ciebie głupie pytanie.
- To pytaj.
- Ee... jak bardzo mnie lubisz?
- Rzeczywiście głupie... Myślałem że wiesz że strasznie mocno...
-Jak mocno? -  spojrzałam mu w oczy
- Mocniej niż kogokolwiek innego na świecie.
-Czyli nie pogniewasz się gdy zrobię to...- powiedziałam i pocałowałam go  w usta. On odwzajemnił pocałunek. Jego wargi były słodkie i delikatne.
Po jakiś trzech minutach oderwałam się od niego.
- Dlaczego tak krótko... - Jęknął pod nosem.
- Co za dużo to nie zdrowo. - Zaśmiałam się i poprawiłam włosy ruchem głowy
- Ale wiesz, że to było całkiem miłe? - również się zaśmiał.
- No wiem...
- To siedzimy dalej? Nadal boję się twojej siostry - odparł z niewielkim wyrzutem.
- Nie chce mi się wracać- Powiedziałam i położyłam głowę na jego klatce piersiowej.
- To zostańmy.
- Dla mnie fajnie.
- Dla mnie też. - mrugnął do mnie i mnie przytulił.

Ola

-Dobra, wracamy do domu- zwróciłam się do Rossa i ruszyłam w kierunku mieszkania.
- Na reszcie odpuściła... - powiedział do siebie blondyn.
- Słyszałam.  - Rzuciłam gniewnie.
-Rozchmurz się… może nie ma tu twojej siostry, ale jest jeszcze Ross- uśmiechnął się do mnie i mrugnął.
- Bardzo śmieszne... - Powiedziałam naburmuszona.
- Daj jej luzu... niech się dziewczyna pobawi.. niech żyje.
- Żyje przecież... - Powoli dochodziliśmy do furtki domu.
- Ale bez zabawy... jak widzę to chodzi ciągle spięta
- Nie moja wina przecież.
- Wydaje mi się, ze to ty wywierasz na nią presje
- Jaa? - spojrzałam na niego dziwnie.
- Wiesz... jak ona zwiewa przed tobą i czepiasz się gdy ona się wygłupia…
- Nie prawda! A po za tym to Riker zwiewa, nie ona...
Nie zdążyłam dokończyć, bo mnie pocałował. Byłam bardzo zdziwiona i zaskoczona, ale szybko poddałam się chwili. Minęło może z 15 minut, może dwadzieścia. Oderwałam się od niego powoli czując chłodny wiatr na plecach i krople deszczu spadające na mnie.

Riker

- Zaczyna padać... - powiedziałem patrząc się w zachmurzone niebo.
- Ale ja nie chcę iść
- Jeszcze niedawno chciałaś. - przeniosłem szybko na nią zdziwione spojrzenie.
- Kobieta zmienną jest.
- Tak, to już gdzieś słyszałem...
- Też cię lubię. – odparła z ironią.
- Ale tego jeszcze nie - powiedziałem szeroko uśmiechając się.
- No to słyszysz teraz
- Pierwszy raz...
- Lubię cię... teraz drugi.
- Miło.
Podniosła głowę i spojrzała na mnie.
- Kurde, dlaczego ty masz takie ładne oczy? - zapytałem z udawanym zmartwieniem.
- No nie wiem, nie wiem- Udawała, ze się zastanawia
- Musisz zaczął nosić okulary.
- A to dlaczego? – zapytała zdziwiona.
- Żeby zasłaniać te swoje śliczne gały.
-Muszę cię zmartwić ... nienawidzę okularów - Uśmiechnęła się i mrugnęła do mnie.
- A szkoda...
- A to czemu.
- Bo by ci ładnie było.
- Jasne... takiej wiedźmie jak ja nic nie pomoże.
- Bardzo śmieszne…
- Jestem w stu procentach poważna
- Ale nie szczera.
- Czy moje oczy mogą kłamać?
- Nie koniecznie... ale usta tak. - nieco rozbawiły mnie jej słowa.
-Hahaha! Bardzo zabawne- Powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
- Oo, a co to? - powiedziałem uśmiechnięty od ucha do ucha.
- A nic takiego.
- Przydałoby się częściej.
- Ktoś tu mnie lubi, lubi- Powiedziała melodyjnie, a ja się zarumieniłem.
- Mnie tym znakiem też... - dopowiedziałem cicho.
- Może ... może nie.. któż to wie.
- Ja!
- Aż taki pewny jesteś?
- Niee... ale wiesz, zawsze można pomarzyć. - puściłem do niej oczko.
- A chciałbyś, żebym cię lubiła tak bardziej?
- To zbyt osobiste pytanie... - Zawstydziłem się - Tak, chciałbym... - Dodałem po chwili.
- To dobrze się składa.
- Czemu? - Byłem nieco zdezorientowany.
-No bo cię lubię
- Tak bardziej? - Zapytałem unosząc brew.
-Być może.
- Co to znaczy 'być może'?
- To znaczy... ze nie zauważasz, że się z tobą droczę.
- W takim razie ty nie zauważasz że ja też to robię.
Dziewczyna spojrzała na mnie i zaśmiała się. - Dobra...jakoś musimy się chyba dogadać.
- To my się nie dogadujemy? - zapytałem zdziwiony.
- Po prostu nie chcę, żeby Ola się dowiedziała, że cię całowałam.
- Czemu niby?
- Po prostu nie chcę i już.
- No ok... skoro jest taka groźna to lepiej jej nie mówmy. Boisz się jej?
- Nie chce mi się słuchać...."A co będzie gdy..." i tu padną setki historyjek.
- Hah... racja... ja to jednak mam luz z tym moim bratem, wcale się o mnie nie martwi.
- Farciarz - Mruknęła pod nosem, a na jej twarzy pojawił się grymas.
- Oj tam... - muszę pogadać z Olką…
- Pewnie będzie wrzeszczeć na mnie za okno, ale trudno - Powiedziała i wstała z moich kolan.
- Nie będzie tak źle...
- Być może...Muszę iść
- Dokąd?
- No do domu.
- Odprowadzę cię.
- Dzięki... towarzystwo mi się przyda.
- Nie ma za co.
-A mogę zrobić jeszcze jedną rzecz?
- Zależy jaką...
-A o taką - Powiedziała i przytuliła się do mnie.
- Bardzo miła rzecz...
-Dlatego tego chciałam
- Nie mów w taki sposób... to brzmi jakby to miało być nierealne.
- A jak mam mówić?
- Nie wiem... Normalnie? - zaśmiałem się cicho. - Dobra, chodźmy już.

Ross

- Zaczyna padać... - powiedziała Ola.
- Serio? Deszcz cię obchodzi.
- Zmokniemy. - spojrzała na mnie dziwnie.
- Spoko....wiesz ja idę do domu.
- Czekaj! Nie chciałam cię urazić, czy coś…
- Spoko.... i przemyśl to co mówiłem. Nie każ siostrze być ciągle poważną.
- Dobrze, dobrze, w końcu mam ciebie... to twoje słowa.
- No właśnie - Ni stad ni zowąd pojawili się Riker i Emily. Szybko znikają i tak samo się pojawiają.
- Nie bij! - pisnęła Em i schowała się za Riker'em. - Bo wiesz.... mam jeszcze siniaki- Dodała jeszcze na koniec
- Nie bój się... Ross odmienił moje życie... dosłownie. Zabronił mi robić wszystkiego co robiłam do tej pory... Jejciu, ale to głupio brzmi... JAK TY TEGO DOKONAŁEŚ NIENORMALNY CZŁOWIEKU?! - zapytała zdziwiona, załamana i zła jednocześnie.
-Jestem czarodziejem.- Powiedziałem uśmiechnięty i zrobiłem słodka minkę.
- A wy gdzie byliście? - Zapytałem nasze zguby.
- Eee... w parku. - odpowiedziała szybko Emily.
- A co tam robiliście? - zapytała podejrzliwie Olka.
- Siedzieliśmy.-Przeciągnęła słowo blondynka.
- Tylko? - zapytałem. łatwo było się domyślić co robili. Przynajmniej mnie.
-A co mieliśmy robić? Lizać się pod każdym drzewem? - Zapytała trochę wkurzona Emily. Oj.... znowu ją wkurzyłem.
- Tego akurat można się po was spodziewać. - Ola mrugnęła do mnie z miną znaczącą: 'tak lepiej?' Ja się lekko uśmiechnąłem i kiwnąłem głową. - Dobrze, chodźmy do środka, bo jesteśmy już cali mokrzy. Riker, radzę ci wyłączyć telefon, bo na pewno rodzinka nie da nam żyć.
-Nie, dzięki...wybiorę się na spacer... sama. - Powiedziała na serio wkurzona Em.
- Ej, ale teraz? - zapytał zdziwiony Riker. - Przecież przed chwilą wróciliśmy.

-Trudno się mówi - Odwróciła się na pięcie i ruszyła przed siebie.

***
Hej! Tak, wiem znowu ja... Diana nie może dodawać rozdziałów bo nie ma dostępu do kompa... mam nadzieję że nie jesteście na mnie za to złe ;*
Ten rozdział, wywalczony żmudną i długą pracą, dedykuję moim dwóm kochanym siostrzyczką, Padlince i Szaszłyczkowi <3
Dziękuję Wam że czytacie tego bloga i zawsze komentujecie :*
Mam nadzieję że rozdział nie jest za długi ani za nudny... a więc, do napisania! :***

~Refive

12 komentarzy:

  1. Mrrrr :3 Haha no suodkie, suodkie i jeszcze raz suodkie! Jeszcze suodsze! Miałam motylki w brzuchu! Mhm... dalej mam focha, że odebrałaś mi Rikiego... ;-; Riki jeśt tylko mój i mój i mój i się nim nie dzielę! No dobra... ewentualnie z Vanessą,ale oni nigdy nie będą razem, więc jest mój. Co do rozdziału: Genialny, suodki i genialny i taki mrraśny... a i genialny! Jesteście obie genialne :3

    OdpowiedzUsuń
  2. *______________________________________________________________*


    Bo to mówi wszystko xD
    Rozdział jest zajebisty *0*
    I thx xa dedyk!
    Kooochaam :*
    I czekam na cd
    ;3
    ~Kasia<3

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG!!! Nie wiem czemu to napisalam. Pewnie temu ze jak czytalam ten rozdzial to sie calkiem rozmarzylam..... Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty rozdział *,* Kilka rymów zauważyłam wśród dialogów :3 Riker i Emily się całowali <33 Sweet :3 Naprawdę świetnie piszesz! Ja chce next w trybie NOW! XD Weny życzę ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. A kiedy nex?
    ♥D I A M E N C I K♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My mamy już chyba napisane z 10 tys słów, albo więcej i ciągle piszemy, ale po prostu nie ma tego kiedy... przepisać ;c Ale skoro jest ktoś kto czyta to opowiadanie to postaram się jak najszybciej dodać :D

      Usuń
    2. Wiem jak to jest gdy się pisze i pisze rozdział... Sama swój piszę od ok. miesiąca. A na bloga wchodzę codziennie i sprawdzam czy pojawił się rozdział ;3

      Usuń
    3. U nas jest chyba odwrotny problem... piszemy codziennie i nie wiemy kiedy urwać, a raczej rozdziału długości paru one shot'ów nie wstawimy, bo by się go nikomu nie chciało czytać xD
      No i są błędy, piszemy z telefonów na fb i jest maasa błędów, małych liter w miejscach dużych i brak kropek xD
      Mnie osobiście bardzo denerwuje nie tyle błędna ortografia, co bardziej właśnie interpunkcja lub jej brak xD Dlatego wszystko musi być perfekcyjnie :3
      Postaram się sprawdzić chociaż 600 słów i wstawić szybko, ale to nie będzie łatwe, tyle tego napisałyśmy, że już mi się nie chce przewijać 2h czatu żeby znaleźć początek xD

      Nie miałam pojęcia że wchodzisz... nie miałam wgl pojęcia że ktoś tu czeka na rozdział! xD
      Jakbyś mogła to dodaj czasem komentarz, żebym wiedziała, że jesteś ;)

      Usuń
  6. Założe się że dużo osób czeka na rozdział :3 A w sprawie długości, czytała bym go nawet gdybym miała 5h go czytać xD
    I jestem na 1000% pewna že jak wstawicie rozdział to będzie z 10 komentarzy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? Czytałabyś? Mi by się nie chciało xD
      Heheh, może 10 będzie, ale tylko moich xD

      Usuń
  7. Takie zajebiste opowiadanie to bym czytała! ^^
    10 twoich?! Wypraszam to sobie -.- Połowa moja! *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah, no niech ci będzie xD
      Dobra, zabieram się za poprawkę błędów xD

      Usuń